Autor opowiadaał o własnych początkach pisarskich, wydanych tomikach wierszy oraz o opracowanych przez siebie kilkudziesięciu almanachach m. in poezji religijnej.Podczas spotkania poprosił chętnych uczniów z ZS w Kochcicach do napisania wiersza dając im czas 15 minut. Kilkunastu uczniów próbowało swoich sił literackich. Następnego dnia Pan Edward Przebieracz napisał do biblioteki e- maila zachwycony jenym z wierszy.
EDWARD PRZEBIERACZ
POETYCKA PEREŁKA Z KOCHCIC
W dniu 12 XI 2014 byłem gościem na lekcji języka polskiego kl. V i VI w Szkole Podstawowej im. Janusza Korczaka w Kochcicach. Omówiłem wiersze-pokłosie Szkolnego Konkursu Poetyckiego pt. „Jesień”, które wcześniej – za pośrednictwem dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Kochanowicach pani Marii Hadzik – otrzymałem do oceny literackiej. Z panią Hadzik wręczyliśmy dyplomy wszystkim uczestnikom konkursu, a laureatka I miejsca ANNA PIETREK otrzymała za wiersz „Jesień w kaloszach” także zbiór moich utworów poetyckich „Wiersze przebrane. Wybór wierszy z lat 1991-2011”.
Dzieci z uwagą słuchały mojego wywodu o poezji, czytanego wiersza i chętnie wzięły udział w ogłoszonym przeze mnie błyskawicznym konkursie poetyckim. W ciągu 15 minut uczniowie mieli za zadanie napisać wiersz z wybranej przez siebie kategorii: „biblioteka” lub „Kochcice”.
Najlepiej z nieoczekiwanym zadaniem literackim poradził sobie BŁAŻEJ PLOSKA, uczeń klasy VI, który napisał taki oto utwór:
Kochcice
Kochcice są piękne i przewspaniałe, lecz dla mieszkańców za małe.
I choć ludności jest w nich wiele, znajdą się tam i przyjaciele.
W Kochcicach jest park, szkoła, a ta piękna szkoła to pierdoła.
W Kochcicach jest też zamek, gdzie znajduje się mnóstwo klamek.
A gdy w parku się zazieleni, to wtedy jesteśmy uwięzieni.
Jako poeta i krytyk literacki zachwyciłem się wierszem Błażeja z wielu powodów. Oto mój swoisty „dekalog pochwalny” na cześć Autora. Po pierwsze: bardzo trudno jest pisać na zadany temat, a jeszcze trudniej na zadany temat w określonym, bardzo krótkim czasie, w obecności kilkudziesięciu koleżanek i kolegów oraz kilku dorosłych, gdzie nie ma mowy o jakimkolwiek twórczym komforcie. Po drugie: w tym krótkim czasie, w którym niejeden dorosły piszący miałby problemy z napisaniem czegoś sensownego na przyzwoitym chociaż poziomie literackim, Błażej machnął na zamówienie bardzo dobry wiersz. Po trzecie: mój młodszy kolega po piórze ładnie zrymował poszczególne wersy. Po czwarte: utwór zapisany jest w mini-zwrotkach, które mają określoną strukturę, a językiem literackim mówiąc wiersz napisany został dystychem (dwuwersem). Po piąte: już w pierwszym wersie utworu zwraca uwagę zastosowanie przez autora stopniowania: Kochcice nie są piękne i wspaniałe, jak większość dzieci pewnie by napisała, lecz są: piękne i przewspaniałe. Po szóste: w powagę opisu rodzimej miejscowości młody poeta wplótł akcent humorystyczny: szkołę jako pierdołę. Bo przecież w oczach ucznia szkoła nie musi być tylko świątynią wiedzy, szacowną Alma Mater, uczeń może ją potraktować z przymrużeniem oka, gdzie znaleźć może i dobrą zabawę, fajnych przyjaciół, super nauczycieli, miejsce, w którym ciągle coś ciekawego się dzieje, a z drugiej strony szkoła jest przymusowym miejscem pobytu dziecka, w którym musi ono przyswajać wiedzę według określonego programu. Po siódme: wspaniała końcówka wiersza – owo zazielenienie parku tak obfite i wszechobecne, by nie powiedzieć: nachalne, że może spowodować u człowieka dyskomfort psychiczny, uczucie osaczenia zielenią. W wierszu widać przewrotność Autora, jego cwaniactwo poetyckie: to nie zamek kochcicki więzi, nie grube mury zamku, jego podziemia, skrywane tajemnice mogą przerażać, lecz sprawcą uwięzienia człowieka jest przyroda, a więc w gruncie rzeczy niebezpieczne okazuje się to, co powinno być człowiekowi poddane i przyjazne. Po ósme: zwraca uwagę ostatni wers utworu, w którym autor zastosował figurę retoryczną: elipsę, która polega na pominięciu w zdaniu jakiegoś składnika, który przy odbiorze daje się zrekonstruować na podstawie kontekstu lub sytuacji towarzyszącej wypowiedzi. Błażej nie pisze że, „gdy w parku się zazieleni/to wtedy przez zieleń jesteśmy uwięzieni”, lecz wyraz „zieleń” pomija. Nie wykłada więc czytelnikowi wszystkiego „kawa na ławę”, lecz stosuje – jeszcze nieświadomie, intuicyjnie – figurę retoryczną niczym profesjonalny literat. Po dziewiąte: wiersz został napisany bez najmniejszego potknięcia ortograficznego. Po dziesiąte: wiersz jest szczególnie cenny, bo to utwór promujący własną, małą ojczyznę Autora – Kochcice. Z doświadczenia wiem, że czasem łatwiej napisać głęboki wiersz metafizyczny, eschatologiczny niż utwór opiewający piękno, które widać za płotem.
Jako autor 5 tomików wierszy i redaktor kilkudziesięciu ogólnopolskich almanachów literackich, ściągam dziś czapkę z głowy przed Błażejem, w którego wierszu lekkość pióra i ewidentny talent poetycki widać od pierwszego do ostatniego wersu.
Niezmiernie cieszę się, że w swych poetyckich peregrynacjach po szkołach i bibliotekach Ziemi Lublinieckiej (Lisowice, Kośmidry, Kochanowice, Kochcice) natrafiłem wreszcie na poetycką prawdziwą perełkę!
Edward Przebieracz
Lubliniec, 13 XI 2014
Edward Józef Przebieracz (ur. 18 marca 1962 w Kazimierzy Wielkiej) – polski poeta, pisarz, dziennikarz, wydawca, związany z prasą katolicką.